Apple zdetronizował Samsunga? Nie na długo, bo Koreańczycy właśnie sięgają po asa w rękawie

Rynek smartfonów powoli budzi się do życia po kilku kwartałach spadków, na co wskazują analitycy Canalys. Poza solidnym wzrostem dostaw w ostatnich trzech miesiącach minionego roku, widać też kluczowe przetasowanie na samej górze, aczkolwiek intuicja podpowiada mi, że obecna sytuacja nie utrzyma się długo. Chwilowo Apple ma powody do świętowania, ale piszę te słowa na kilka chwil przed ważną premierą dla Samsunga, więc Q1 2024 może należeć właśnie do Koreańczyków. Rzućmy okiem na liczby i procentowy rozkład sił wśród największych graczy, a wszystko zaraz stanie się przejrzyste, niczym woda w górskim strumieniu.
Apple zdetronizował Samsunga? Nie na długo, bo Koreańczycy właśnie sięgają po asa w rękawie

Jak zauważają analitycy Canalys, w skali globalnej dostawy smartfonów w okresie Q4 2023 wzrosły o 8% rok do roku, osiągając poziom 320 milionów egzemplarzy, kładąc jednocześnie kres spadkom utrzymującym się przez ostatnie siedem kwartałów. Duży popyt na iPhone’a 15 spowodował, że Apple wysunęło się na pozycję lidera rynku z udziałem wynoszącym 24%. Drugą pozycję zajął Samsung z udziałem 17%, tracąc w stosunku do 2022 roku głównie w segmencie niskobudżetowym. Xiaomi znalazło się na trzecim miejscu (13%), podczas gdy Transsion (właściciel marek Infinix i Tecno) zakończył 2023 roku jako czwarty wiodący producent smartfonów (9%). Pierwszą piątkę zamyka Vivo z udziałem 7%.

Apple rządzi, ale ten król długo na tronie nie posiedzi

Globalne dostawy smartfonów w całym ubiegłym roku zostały oszacowane na 1,1 miliarda egzemplarzy, czyli zanotowały nieznaczny spadek (o 4% w porównaniu z 2022 rokiem). Tak czy siak, wydaje się, że Samsung stoi w dużo lepszej pozycji na odbicie w segmencie flagowców. A zerkając na rychłą premierę serii Galaxy S24 może zacząć 2024 rok z przytupem. Z kolei Apple stoi przed wyzwaniami ze strony Huawei i lokalnej konkurencji w Chinach. Sam wspominałem niedawno o słabnącej pozycji Amerykanów w Państwie Środka. Warto w tym kontekście wspomnieć, że odbicie popytu było napędzane przez rynki na Bliskim Wschodzie, w Afryce, Azji i Pacyfiku oraz Ameryce Łacińskiej, zatem w miejscach, które dla koncernu z Cupertino pozostają rynkami trudnymi.

Czytaj też: Trzymają się mocno, ale nie telefonów Apple. Chiński patriotyzm wygrywa z amerykańskim kapitalizmem?

Zdaniem analityków Canalys, producentom uwolnionym od presji magazynowej i globalnej inflacji, będzie teraz łatwiej skoncentrować się na innowacjach oraz strategiach długoterminowych. Oczywiście na wyniki za Q4 2023 należy również patrzeć przez pryzmat wzmożonego zainteresowania wywołanego okresem świątecznym. Tak czy siak, widać większe zainteresowanie smartfonami z segmentu premium, na co wskazywały analizy Counterpoint Research. Konsumenci są teraz skłonni zapłacić więcej za wysokiej jakości telefon, które może być używany przez dłuższy czas. Zwróciłbym szczególną uwagę na Indie, które będą najszybciej rozwijającym się smartfonowym rynkiem na świecie.